Wydarzenia
Wspomnienie wszystkich zmarłych
Niestety mimo moich chęci i planów nie udało mi się pomodlić tego dnia na grobie mojej mamy
Jak to polskie przysłowie mówi, żołnierze strzelają, a Pan Bóg kule nosi. Jeszcze w połowie roku miałem wszystko zaplanowane i nawet kupiony bilet do Polski. To miały być piękne wakacje, rozpoczynające się od udzielenia ślubu mojemu siostrzeńcowi a kończące udziałem w Kapitule generalnej mojego zgromadzenia zakonnego. Bardzo chciałem też w Dniu zadusznych odwiedzić cmentarz i pomodlić się na grobie mojej mamy. Niestety nic z tego nie wyszło. Na przeszkodzie stanęły kłopoty zdrowotne. W czerwcu poddałem się operacji chirurgicznej stawu skokowego lewej nogi. Od dłuższego czasu nasilały się bowiem bóle w następstwie złamanej jeszcze w seminarium nogi. Pod koniec 2021 roku ból tak się nasilił, że ograniczył moje normalne funkcjonowanie. W związku z tym poddałem się małemu zabiegowi chirurgicznemu, który miał na celu szybką poprawę i przełożenie na kolejnych kilka dobrych lat ewentualność operacji założenia protezy lub unieruchomienia stawu. Niestety zostałem zakażony tzw. bakteriami szpitalnymi. Skutkiem tego, zamiast pojechać do Polski na urlop oraz Kapitułę generalną naszego zakonu, zostałem unieruchomiony początkowo na szpitalnym, a potem domowym łóżku. Obecnie po kilku miesiącach leczenia jestem w stanie poruszać się przy pomocy jednej kuli, a nawet przejść samodzielnie po pokoju kilka kroków. Nadal jednak wisi nademną ewentualność operacji unieruchomienia stawu oraz niebezpieczeństwo odrodzenia infekcji. Bardzo proszę o modlitwę, bym mógł chodzić i w pełni odzyskał zdrowie.