• Chrystusowcy w służbie Kościoła na Ziemi Krzyża Południa

    Bohaterem kolejnego filmu poświęconego księżom chrystusowcom z prowincji w Ameryce Południowej jest ks. Zbigniew Perdjon

  • Film o występach Wołosatek w Brazylii

    W popularnym portalu YOU YUBE umieściłem film z występów zespołu Wołosatki z Kielc w prowadzonych przez chrystusowców parafiach w Brazylii

  • Polscy misjonarze w Brazylii

    W krotkich filmach przedstawiam sylwetki misjonarzy chrystusowców pracujacych w Kraju Krzyża Południa

  • Wywiad w miesięczniku Msza święta

    Z okazji zbliżającej się 60 rocznicy pracy księży z Towarzystwa Chrystusowego w Ameryce Południowej miesięcznik Msza święta przeprowadziłze mną wywiad do którego lektury serdecznie zapraszam

  • Tranzystorowy wzmacniacz mocy SPert 1200

    Zapraszam do krótkiego filmu obrazującego pracę najnowszej wersji produkowanego przez Pawła SP7SP wzmacniacza mocy

  • Przełożony Generalny Towarzystwa Chrystusowego zakończył wizytę kanoniczną w Brazylii

    Ks. Ryszard Głowacki przełożony generalny Towarzystwa Chrystusowego odbył wizytacje kanoniczną w Prowincji pod wezwaniem Matki Bożej Niepokalanie Poczętej w Brazylii

  • SP DX Contest 2014

    Pierwszy pełny weekend kwietnia na trwale wpisany jest w kalendarz każdego polskiego krótkofalowca

  • Święcenie pokarmów Wielkanocnych w Brazylii

    Wśród tradycji Wielkanocnych zachowanych do dzisiaj przez brazylijską Polonię szczególną popularnością cieszy się święconka.

  • Moje brazylijskie wigilje Bożego Narodzenia

    Otrzymałem e-maila z redakcji kieleckiego dodatku do tygodnika Niedziela. Pani Agnieszka prosiła mnie o kilka słów opisu brazylijskich zwyczajów związanych z obchodami Wigilii Bożego Narodzenia.  

  • Galeria zdjęć krótkofalowców

    Zdjęcia tu zamieszczone w większości wykonałem osobiście. Po latach nie zawsze jednak jestem w stanie rozpoznac wszystkie osoby. Dlatego prosze o pomoc w identyfikacji widniejących na niech osób.

  • Wtorek, 23 kwietnia 2024 r. imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha | Wtorek IV tygodnia okresu wielkanocnego | Uroczystość Św. Wojciecha

    Wydarzenia

    Uroczyste obchody z okazji 30-lecia założenia Braspolu

    Historia osadnictwa polskiego na południu Brazylii i powstających organizacji społeczno-religijnych jest bardzo bogata.

    Do wzrastającego osadnictwa polskiego w tym kraju w większości przyczynili się chłopi, którzy wyrażali swoisty głód ziemi, ale także tęsknotę za wolnością. Uwolnić się spod jarzma zaborców, jak też wykorzystujących ich magnatów – obszarników, to było największe marzenie ówczesnych polskich chłopów. Naprzeciw tym ich pragnieniom wychodziła Brazylia szerząca przez swoich emisariuszy w Europie wielką kampanię na rzecz osadnictwa na jej terenach praktycznie bezludnych. Nie zapominając o tubylczych mieszkańcach żyjących w Ameryce Południowej, skazanych przez najeźdźców portugalskich i hiszpańskich na wymarcie.
    Kiedy w 1875 r. Lamenha Lins objął urząd prezydenta prowincji Paraná, rozpoczął realizację swoich planów, a mianowicie sprowadzanie osadników z Europy. Wokół Kurytyby założył pierścień kolonii zamieszkałych przez polskich emigrantów. Jedną z takich kolonii powstałą w 1876 r. była Tomas Coelho. Taką nazwą polskiej kolonii chciano uczcić obszarnika, prawnika i wpływowego polityka z okresu imperium Tomás José Coelho de Almeida (1838-1895).
    Aktualnie kolonia oddalona jest od Kurytyby o zaledwie 12 km, a to z tego względu, że miasto rozrasta się w szybkim tempie. Kilka kolonii polskich powstałych po 1871 r. wokół miasta, dziś stanowią część miasta będąc dzielnicami Kurytyby. Nie można zapomnieć o takiej rzeczywistości. Otóż, kiedy pierwsza grupa polskich osadników przybyła do Parany w 1869 r. i przydzielono naszym emigrantom ziemie, w pobliżu Kurytyby. Kolonia została nazwana Pilarzinho (to znaczy: mały filar! Po dzień dzisiejszy nie potrafię zrozumieć, dlaczego wielu naszych podróżników czy badaczy nazwę „Pilarzinho” zamieniło polskim wyrażeniem „Pielgrzymka”). Miasto Kurytyba liczyło wówczas 6 tys. mieszkańców. Aktualnie posiada już blisko 2 miliony osób.
    Wracając do kolonii Tomas Coelho, polscy osadnicy uczynili z niej typową chłopską społeczność. Nie miejsce tutaj na opisywania dokładnej historii tej szybko rozwijającej się kolonii. Warto jednak wspomnieć smutną rzeczywistość, która dotknęła potomków pierwszych osadników. Otóż w 1977 r. został przygotowany plan usytuowania w tamtym regionie rezerwatu wody dla miasta Kurytyby. Budowa zapory wodnej „Passaúna” miała spowodować zalania 10 km kwadratowych ziem z całą infrastrukturą. Osadnicy polscy nie mieli ochoty na opuszczenie swoich ziem i całego dorobku powstałego na przestrzeni 110 lat. W 1986 r. powstałe jezioro pokryło wodą 800 hektarów ziemi, z domami, budynkami gospodarczymi. Ukończenie robót związanych z zaporą wodną ukończono w 1990 r. Potomkowie polskich osadników najbardziej przywiązani do ojcowizny zostali zmuszeni do opuszczenia swoich domów dopiero w chwili, kiedy woda zaczęła powoli dostawać się do ich domów. Po 110 latach zagospodarowanych terenów (z dobrze zorganizowanym życiem społecznym, religijnym, edukacyjnym) po prostu zniknęło z powierzchni.
    Dlaczego wspominam o kolonii Tomas Coelho? Otóż zarząd Braspolu zadecydował, że uroczyste obchody powstania tej organizacji odbywać się będą właśnie w osadzie polonijnej usytuowanej w pobliżu Kurytyby, stolicy stanu Paraná.
    Uroczyste świętowanie rozpoczęto wieczorem Mszą św. koncelebrowaną w miejscowym, stuletnim, kościele św. Michała zbudowanym przez polskich osadników. Mszy św. przewodniczył ks. Zdzisław – rektor Polskiej Misji Katolickiej w Brazylii, który też wygłosił okolicznościowe, dłuższe kazanie. Współkoncelebrowali: ks. Kazimierz Długosz SChr – prowincjał chrystusowców w Ameryce Południowej, ks. Odair Miguel Gonsalves dos Santos CM – prowincjał księży wincentynów oraz ks. Lourenço Biernaski CM. Godnym podkreślenia jest fakt, że księża wincentyni (Zgromadzenie Misyjne) pełnią posługę duszpasterską wśród wiernych miejscowej wspólnoty, jak też w mieście Araucária, będącym siedzibą władz municypalnych. W trakcie celebracji wszystkie pieśni w języku polskim śpiewał chór „Dzień Polski”. Jedna z lektur była odczytana w języku polskim, jak też Modlitwa Wiernych. Warto zaznaczyć, że pomimo wymiany tylu pokoleń osadników polskich język przywieziony z dalekiej Polski jest jeszcze używany przez wielu mieszkańców kolonii w Tomas Coelho.
    Po zakończonej Mszy św. dziękczynnej za istnienie i działalność Braspolu wszyscy udaliśmy się do pobliskiej dużej sali, gdzie obyła się kolacja. Przy wejściu do sali młodzież w regionalnych strojach krakowskich witała wchodzących chlebem i solą. Jest to jeden ze zwyczajów, który zachowa się przez cały okres osadnictwa polskiego w wielu koloniach polskich położonych w wielu stanach Federacji Brazylijskiej.
    Biesiada rozpoczęła się od słowa powitania, jakie skierował do zebranych inż. Rizio Wachowicz - prezes zarządu krajowego Braspol. Przedstawicielka Konsulatu Generalnego w Kurytybie wicekonsul Dorota Ortyńska skierowała do zebranych słowa życzeń i szacunku. Wśród zebranych byli przedstawiciele przybyli ze stanów: Paraná, Santa Catarina, Rio Grande do Sul i São Paulo. Wśród obecnych ponad 200 osób, można było dostrzec także przedstawicieli municypiów. Gdzie działa Braspol. Z kolei odśpiewaliśmy nasze hymny narodowe: polski i brazylijski. Następnie ks. Lourenço Biernaski CM pobłogosławił opłatki, którymi zebrani na Sali Polonusi dzieli ze sobą na znak jedności, przyjaźni i wyrażania faktu, że wszyscy wywodzą się z jednego pnia Polan, których przodkowie w trudnych warunkach Polski zdecydowali na odważną decyzję opuszczenia kraju i udania się do dalekiego kraju, gdzie mieli nadzieję na poprawę życia dla siebie i swoich potomków. Pragnienie bycia wolnymi, bez prześladowań zaborców, stania się prawowitymi właścicielami przydzielonej przez cesarza 20 lub 30 ha ziemi, gdzie nie byliby wykorzystywani przez szlachtę obszarników. Spotkanie upływało w przyjacielskiej, radosnej atmosferze, gdzie można było odczuć klimat rodzinnego spotkania.
    Na zakończenie tego reportażu chciałbym zachęcić ludzi piszących współcześnie o Polonii brazylijskiej, aby w swoich badanie nie opierali się tylko na krzywdzących opiniach niektórych socjologów brazylijskich takich jak np. Octavio Janni, który w swoim opracowaniu „Raças e classes sociais no Brasil” (1966) przedstawiał krzywdzący stereotyp osadnika polskiego i jego potomków. Nie spotkałem do dzisiaj, opracowania, ze strony polskich badaczy, zainteresowania się dziełem lekarza i badacza polonijnego w Paranie dra Edwino Temskiego, który po stwierdzeniu Janniego, że „murzynem w Paranie jest Polak”, napisał bardzo obszerne dzieło „Quém é o polonês”. Tempski za swoją działalność pisarską został członkiem Parańskiej Akademii Literatury i zajmował fotel nr. 33. Odnośnie lekarza i badacza polonijnego Edwina Temskiego napisał Bento da Rocha Neto - parański gubernator, socjolog: „Poznawanie korzeni i osoby polskiego pochodzenia było usługą o wielkiej wartości, jaką Temski przekazał dla Parany i dla Brazylii”.
    Ciekawe, że do tej grupy socjologów brazylijskich, o których wspominam powyżej, należał późniejszy prezydent Brazylii Fernando Henrique Cardoso, który w 2002 r. podejmując prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego wyrażał bardzo pozytywną opinię o społeczności polskiej w Brazylii, która swoją pracą przyczyniła się do wydatnego rozwoju tego kraju! Wracając do pejoratywnego podejścia do Polaków i ich potomków w Kurytybie dziwi to stwierdzenie, gdyż nasi osadnicy, jak wspomniałem wyżej przybyli w okolice Kurytyby w 1869 r. i otrzymali ziemię na własność. Natomiast niewolnicy murzyńscy uzyskali wolność w 1888 r. Byli wykorzystywani przez ówczesnych obszarników, pracując na ich plantacjach bez jakiegokolwiek wynagrodzenia. Kiedy Janni pisał negatywnie o naszych Polonusach, to dzieci emigrantów już zajmowały poczesne miejsce w społeczeństwie brazylijskim. Wspomnę - dla przykładu - tylko dwóch: Władysław Romanowski urodził się 8 stycznia 1902 r. w municypium Mallet. Był pisarzem, który pozostawił po sobie bogatą spuściznę literacką. Za swoją bogatą twórczość literacką został członkiem Parańskiej Akademii Literatury. Drugi, to Jan Żak, który przyjechał z rodzicami do Brazylii jako małe dziecko. Był jednym z najsłynniejszych artystów rzeźbiarzy. "Siewca" to pomnik, który społeczność polonijna zamówiła u Jana Żaka dla uczczenia setnej rocznicy niepodległości Brazylii. Pomnik przedstawia bezimiennego polskiego chłopa siejącego zboże. Pomnik od 1925 r. stoi na placu w pobliżu siedziby Rady Municypalnej Kurytyby. Dzieła Jana Żaka znajdują się w wielu stolicach stanowych Brazylii, a także w kilku krajach. Ponadto Jan Żak był wykładowcą w Akademii Sztuk Pięknych w Rio de Janeiro. Czyżby Janni nie wiedział, że współzałożycielami Parańskiego Uniwersytetu Federalnego (UFPR) w Kurytybie było kilu polskich intelektualistów mieszkających i pracujących w tym mieście? Czy może nie słyszał o posłach stanowych polskiego pochodzenia zasiadających w parlamencie stanowym Parany? Mam tutaj moje duże wątpliwości....
    Niektórzy badacze z Polski piszą, że polscy osadnicy nie doszli do niczego. Pozwolę sobie zauważyć, że być rolnikiem to nie jest praca uwłaczająca godności człowiekowi. Tak jak ktoś realizuje się zawodowo jako naukowiec, wykładowca, inżynier, górnik, tak też inni realizują się (i to z dużą satysfakcją) jako rolnicy. W ubiegłym roku towarzysząc biskupowi Wiesławowi Lechowiczowi – delegatowi Episkopatu Polski ds. duszpasterstwa Emigracji Polskiej w odwiedzaniu niektórych ośrodków polonijnych, byliśmy w Quedas do Ignacu – miasteczku oddalonego od Kurytyby o jakieś 450 km. W latach trzydziestych ubiegłego wieku Polacy kolonizowali tamte tereny. Na cześć córki marszałka Józefa Piłsudskiego kolonię nazwano Jagoda. Po Mszy św. rozmawialiśmy z tamtejszymi Polonusami. Zaskoczył mnie młody człowiek, który mi powiedział, że był już w Polsce 4 razy. Zaciekawiony zapytałem jaki ma zawód. Odpowiedział jestem rolnikiem i mam 100 ha ziemi i żyje mi się bardzo dobrze. Być rolnikiem to jeden z zawodów. Czyż w naszej historii narodowej nie mawiało się o chłopach, że „żywią i bronią”?
    Na zakończenie, aby stwierdzić, że potomkowie polskich osadników praktycznie wykonują różne zawody i funkcje publiczne w tym kraju w kilkunastu stanach Federacji Brazylijskiej, zacytuję starożytnego pisarza chrześcijańskiego Terturiana (160-220), który oby nie wziął mi za złe, że jego odniesienie do chrześcijan tamtych czasów, odniosę jego opinię do współczesnych Polonusów brazylijskich: „…Mówią, że w życiu społecznym jesteśmy nieużyteczni. Jak to? Mieszkamy razem na tym świecie, nie gardzimy forum, nie omijamy waszych rynków handlu, warsztatów, hoteli. Spotykamy się na statkach, razem odbywamy służbę wojskową, razem uprawiamy rolę i razem też prowadzimy wymianę handlową. Od Boga nauczyliśmy się uczciwości i jesteśmy jej wierni”.
    Oby Braspol po okresie pewnego okrzepnięcia otworzył się bardziej na młodą generację Polonusów i szerzył wśród niej współczesną polską kulturę. Oj, jak odczuwamy w Brazylii wielkiego braku Instytutu Polskiej Kultury!
    Ks. Zdzisław Malczewski SChr

    odsłon: 288 | aktualizowano: 2020-02-15 15:48 |
    stat4u
    projektowanie stron szczecin © 2010 - 2024 - Wszelkie Prawa Zastrzeżone

    Pe. Kazimierz Dlugosz S.Chr

    , kazimierz_dlugosz(at)yahoo.com.br